Dziś moja strategia pokazała kolejne sygnały, wystarczy sprawdzić na stronie głównej bloga. W tym samym czasie fundusze znajdujące się w wirtualnym portfelu (w realnym zresztą też) pokazały sygnały zacieśnienia stop. Co w takiej sytuacji robić, warto zmieniać fundusze czy może lepiej odpuścić sobie ruchy w tym momencie. Obserwując nie po raz pierwszy wysyp sygnałów, mam następujące wnioski.
Zwykle fundusze, które najbardziej traciły jako pierwsze osiągają pułap "Start profit" - spadek ceny do ustalonego progu satysfakcji. Tak właśnie było z PIO3 kilka dni po zakupie nastąpił dołek i od tego momentu cena rosła. Mogę jedynie żałować, że nie wprowadziłem do portfela CU1 i ING6, które dały swoje sygnały w tym samym dniu. W międzyczasie pokazywały się kolejne sygnały (QUE1, a kilka dni później IDEA1) ten drugi po wycenie z piątku znalazł się w portfelu wyłącznie ze względu na pełną sychronizację z sygnałem sprzedaży ACM1. Wcześniej SKAN5 zastąpiony został obligacyjnym TEMP6 (z braku sygnałów kupna FA). Aktualnie portfel wirtualny jest dość agresywny nie obciążony zbyt mocno walutami. Kolejne sygnały kupna polskich FA traktuję jako potwierdzenie słuszności wcześniejszych zakupów. Zaś sygnały CUT powodują automatyczne zacieśnienia stop, co ma na celu chronić wypracowany zysk.
Zmieniać nie ma co ale też z wchodzeniem w rynek akcyjny dziś poważnie bym się zastanawiał ze względu na ryzyko korekty. Innymi słowy dzisiejsze sygnały są dla mnie mniej wiarygodne, choć wygenerowane przez fundusze uważane powszechnie za lepsze. W mojej strategii ważniejszy jest czas sygnału od jakości funduszu. Nawet te powszechnie omijane (z powodu historycznie wysokich strat) dają godziwe stopy zwrotu.
Tak więc wystarczy reakcja na sygnał, nie muszę zastanawiać się nad ocenami funduszu, głowić nad wyborem. Jedyną rzeczą jaką warto zrobić, to zwiększyć prawdopodobieństwo sukcesu przez upewnienie się czy sygnał jest choć trochę wiarygodny. W tym pomoże minimalna wiedza z zakresu AT.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz