W co tygodniowych rozważaniach czas na wpływ wiedzy z zakresu analizy technicznej. I po raz kolejny napiszę coś co może wydać się na pierwszy rzut oka paradoksalne. Oczywiście o ile w określonych sytuacjach pomaga, to w równiej liczbie sytuacji przeszkadza i utrudnia działanie. Na podstawie rozmów z kolegą również długoletnim inwestorem - amatorem, doszedłem do ciekawego spostrzeżenia. Mimo iż więcej czasu poświęciłem na poznanie wykresów, oscylatorów świec i strategii, nasze efekty są porównywalne. Zastanawiałem się dlaczego i dość szybko znalazłem odpowiedź. Jeśli mamy kilka sesji spadkowych to mój kolega intuicyjnie podejmuje decyzję jest taniej 10% trzeba kupować i niech się dzieje co chce, zanim transakcja się wykona cena jeszcze spada więc zakup jest rzeczywiście tani, ja w tym czasie usiłuję dostrzec jakieś sygnały przesilenia jako pierwsze zwiastuny zmiany kierunku ruchu cen. A kiedy wykonuję ruch zanim transakcja się dokona cena już rośnie. Z drugiej strony niejednokrotnie rozmawiamy i czuję zniecierpliwienie kolegi, że przecież wiecznie spadać nie będzie, albo ulgę kiedy informuję go, że wchodzę w dany segment. Mam podobnie kiedy moje autorytety mówią coś innego niż sam wyczytałem z wykresów.
To dopiero połowa kłopotu inwestycja może być uznana za sukces jeśli po jej zamknięciu bilans jest na plusie, a to wymaga zamknięcie pozycji we właściwym momencie. Różne pojawiają się szkoły wg. jednych lepiej wyjść wcześniej i zainkasować pewny wzrost (jest wtedy ryzyko że cena urośnie jeszcze znacznie ponad nasze zamknięcie), inna mówi o wyczekaniu i zamykaniu po utworzeniu formacji szczytowej, (tu ryzyko spadków najmocniejszych pierwszego dnia i rozpędzającej się niczym lawina korekty). Kolejny problem to co zrobić po zamknięciu pozycji zostać z pieniędzmi poza rynkiem, czy może wejść od razu w aktywa ujemnie kolerujące z tymi, które opuszczamy. Mam nadzieję, że udało mi się przekonać Was, że znajomość AT to tylko mały dział w zabawie pt. inwestowanie. I nie jest to czynnik niezbędny do osiągnięcia sukcesu inwestycyjnego. O pozostałych wkrótce.
Dokładnie tak jest nie mówię że analizowanie jest zbędne ale jak widać intuicja jeżeli ktoś posiada to przydatna rzecz...
OdpowiedzUsuńNiki; z założenia piszę o swoich odczuciach obawach, spostrzeżeniach Twój wpis potwierdza, trafność dzięki
OdpowiedzUsuńDodałbym jeszcze jeden czynnik, mianowicie szczęście. Zobacz, że nie raz nie jesteś pewien czy otworzyć/zamknąć transakcję (np. wskaźniki są niejednoznaczne lub też właśnie sytuacja Ty i kolega/autorytet) i wtedy w zależności od szczęścia wchodzić w dołku (wychodzisz na górce) lub też poza nim (nią). Szczególnie właśnie przy inwestowaniu poprzez fundusze to ma znaczenie, kiedy masz opóźnienie t+1/t+2
OdpowiedzUsuńtaaa kolejne odcinki tego mini cyklu to właśnie czas, szczęście, dywersyfikacja, ... ale ale nie będę wszystkiego zdradzał;-))
OdpowiedzUsuń