Goście

Szukaj na tym blogu

2011-03-17

Emocje i nastroje - czyli co w duszy gra

   Ostatnio zamieszczałem dużo wykresów, dziś więc dla odmiany krótki tekst. Każde działanie inwestycyjne, czy to otwarcie, czy zamknięcie pozycji, niesie ze sobą pewien ładunek emocji. Zawsze istnieje ryzyko, że coś pójdzie nie tak, może dokonać sie nagły zwrot (choćby ostatnie wydarzenia w Japonii), a może błędnie zinterpretowaliśmy wykres i nasz ruch wykonujemy "pod prąd", dlatego najtrudniejszą jest zawsze decyzja - tak zmieniam skład portfela. Ostatnio widząc sygnały wyczerpania wzrostów zamknąłem pozycje agresywne. Ale skąd mogłem wiedzieć, że zaraz nastąpi trzęsienie ziemi w Japonii i wszystkie tego zdarzenia skutki łącznie z reakcją rynków. Kiedy więc obserwowałem spadki na giełdach, przecenę surowców, odczuwałem ulgę i swego rodzaju satysfakcję.
   Uniknąłem przecież istotnej przeceny w portfelu, dziś jednak pojawia się niepokój, a może to już ? Chęć, a właściwie pazerność na zysk powoduje uczucie "ładnie rośnie a mnie tam nie ma" trzeba więc zadać sobie pytanie czy aby już wszystko jasne, czy problemy w tym czy tamtym rejonie świata zostały tak naprawdę rozwiązane. I czy rynki mogą spokojnie rosnąć ? Jak radzić sobie z takimi emocjami ? Jak też uniknąć przysłowiowego łapania spadającego noża ? Nie wiem czy istnieje na to skuteczny sposób. Osobiście staram się w takich momentach unikać szybkich gwałtownych ruchów. Wszak lepiej nie zarobić kilku % aniżeli zarobić 4 by następnie oddać 10. Ryzyko wciąż jest ogromne, rynki potrzebowały oddechu, być może ten oddech przerodzi się w coś trwałego, dziś jednak absolutnie niczego pewnym być nie można. I jak mówią autorytety analizę techniczną chwilowo warto odstawić rządzą tzw.  nastroje chwili pytanie czy warto im ulegać ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga