W cotygodniowej serii proponuję dziś mieszankę chaosu i hałasu czyli po prostu Grindcore. Co do samego gatunku to zdania są podzielone. Niektórzy podają, że wywodzi się z podgatunku Hardcore zwanego Crust Punk, zaś według innych jest zupełnie odrębnym gatunkiem. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu z Was to bezsens jednak kiedyś przechodziłem chwilowe zauroczenie kilkoma grupami z tego nurtu. A i kronikarski obowiązek zabranie przemilczenia. A może znajdą się i tacy, którzy będą mieć swój odcinek na wyłączność. Zacznijmy od wczesnego
NAPALM DEATH
CARCASS
BRUTAL TRUTH
REPULSION
IMPETIGO
ANAL CUNT
NASUM
TERRORIZER
a z naszych polskich PARRICIDE
Grindcore ma klimat, tylko trzeba go zrozumieć. Jak się słucha np. pierwszych płyt Napalm Deathu, to poza hałasem ważniejsze są tam punkowe przesłania, w stylu "You suffer. But Why?"
OdpowiedzUsuńNo nie spodziewałem się po tak długim czasie, ale super cieszę się i dzięki, jednak miałem nieco racji pisząc u góry, że fani się znajdą z metalowym pozdrowieniem:)
Usuń