Do dzisiejszego wpisu ma swój przyczynek komentarz jaki pojawił się do wczorajszego posta. Zawarte w nim wątpliwości i pytanie odnośnie dalszego rozwoju wypadków skłoniły mnie do kilku refleksji na ten temat. Oczywiście biorę pod uwagę fakt, ze możemy zaliczyć zjazd na 1800, powiem więcej to może być nawet 1600 pkt. na WIG20. Biorę pod uwagę fakt, ze nie było praktycznie rajdu Mikołajowego (znaczy był tylko na dolarze). Biorę pod uwagę fakt, że nie było WD na koniec roku, przeciwnie indeks na koniec był jeszcze dołowany (pisałem o efekcie niskiej bazy). Wobec powyższego nie widzę specjalnej potrzeby zmiany składu portfela na obecnych poziomach. Z braku WD wynika szansa na wzrost z początkiem roku (na razie się sprawdza), liczę że taki stan utrzyma się do 9 stycznia (spotkanie Merkel Sarkozy, początek wyników spółek amerykańskich). Jest też światełko w postaci dobrych danych. Co ciekawe mam tu na myśli zupełnie pominięty szwajcarski PMI, przekładający się na wzrost SMI (giełdy szwajcarskiej), mimo cały czas mocnego CHF, daje to szansę na korektę waluty mocno przeszacowanej. Równie pocieszające są dane z USA. Tak więc czekam na to w którym miejscu będziemy na koniec tygodnia.
Pewności oczywiście nie mam, ale pamiętać trzeba, że decyzje podejmuje się w zależności od sytuacji na giełdach i zajętych pozycji. Już wcześniej pisałem, że do końca roku nic nie zmieniam. Wtedy liczyłem na coś co nie nastąpiło, a następuje właśnie teraz mam wrażenie że to nie koniec, a jeśli się mylę ... cóż kilka % w jedną czy drugą stronę jest obecnie bez znaczenia. Jest jeszcze coś co bliżej wyjaśni wykres dopóki jesteśmy w zaznaczonym kanale nic nie jest rozstrzygnięte
Wyjście awaryjne jak padnie wsparcie, planowe pod oporem (choć tu ewentualnie niekoniecznie), cała reszta nie robi na mnie wrażenia. Ważne by pokonywać kolejne krótkoterminowe opory. A najbliższe trzy z nich to 2220, 2260, 2320
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz