Goście

Szukaj na tym blogu

2011-11-25

Czarny piątek

     Zgodnie z obietnicą sprzed kilku dni przyszedł czas na rozszyfrowanie tajemniczej nazwy "Czarny piątek". Na początek rozwieję wszelkie wątpliwości i ewentualne negatywne skojarzenia, nazwa ta nie ma nic wspólnego z jakimiś złymi wydarzeniami na rynkach. A wywodzi się z kręgów policyjnych, wszak dla stróżów prawa to prawdziwy koszmar. Już od lat czterdziestych w USA w każdy ostatni piątek listopada odbywa się posezonowa wyprzedaż, na której rabaty sięgają nawet 70%. Zwyczaj ten ma swoje uzasadnienie w zbliżających się świętach Bożego Narodzenia i szaleństwem zakupowym okresu przedświątecznego. Jest to również niezły prognostyk stanu konsumpcyjnej przecież amerykańskiej gospodarki. Stąd po wynikach sprzedaży często zmieniają się nastroje inwestorów, co ma przełożenie na wzrastającą chęć zakupów. Zwykle jest to też moment, od którego zaczyna się ruch indeksów w kierunku północnym określany mianem "rajdu św. Mikołaja". Rajd ten często łączy się z końcoworocznym WD. Co w praktyce oznacza, że grudzień jest statystycznie dobrym miesiącem dla giełdowych graczy. Jak będzie w tym roku? Wkrótce się przekonamy, rynek jest po korekcie i dość mocno wyprzedany. Zatem szanse na kilkunastoprocentową jazdę mamy dużą. Pozostaje tylko pytanie czy Mikołaj przyjdzie do niegrzecznych? Cóż w opinii inwestorów niegrzeczni są politycy, w ocenie polityków finansiści,  a ci z kolei za wszelkie zło obwiniają spekulantów (inwestorów).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga