Po wczorajszych wynikach Appla lepszych od oczekiwań aż o 22,5% i to mimo prognozy ustawionej na poziomie dość wysokim (10,04$) już w notowaniach posesyjnych spółka ta pokazała ponad 9% wzrost, który zniósł spadek od szczytu ponad 61,8% fibo. Odczytać to należy jako powrót do trendu, a powstała luka to niemal taki dystans jaki na dziś dzieli gospodarkę USA od unijnej.
Nakłada się na to decyzja FED o pozostawieniu stóp bez zmian, a wypowiedź Bena o braku podstaw do QE3, poparta wynikami Appla przekonała inwestorów, że to proponuje "szef rezerw" jest nie tyle prawdopodobne co bardzo wiarygodne. Ma to swoje wyraźne odzwierciedlenie na wykresach amerykańskich indeksów. Oczywiście za sprawą Appla Nasdaq wybił się z trójkąta dając impuls do dalszych wzrostów, a styl w jakim tego dokonał (luka) musi robić wrażenie.
Czy wystarczy to, aby pozostałe dwa indeksy również wybiły swoje formacje pewnie dowiemy się jeszcze w tym tygodniu. Na razie zarówno S&P
jak i DJ mają coś do zrobienia. Przy czym jest jeszcze coś co DJ powinno pomóc
początkowa flaga przeszła w odwrócony trójkąt. Ważniejsze jest jednak to, że indeks na zamknięciu powrócił powyżej linii szyi lokalnego podwójnego szczytu. Mimo iż zasięg tej formacji zdaje się być zrealizowany, to lepiej pozostawać ponad linią ls.
Oczywiście oczekuję za tym ruchu naszego rynku, a z racji atrakcyjności i poprawy sentymentu na Węgrzech, jest szansa na powrót zagranicy do naszego regionu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz