To oczywista sprawa w okresie przedświątecznym. Jutro wcale nie będzie pod tym względem lepiej. Pozostaje kwestia czy ruch w górę już jutro nie będzie zbyt optymistycznym pociągnięciem. Wszak w poniedziałek świętujemy, a w Azji (Chinach) różnie być może. Oczekuję więc jutro braku rozstrzygnięć. Najprawdopodobniej szpuleczka lub doji z symetrycznymi cieniami, a może się mylę?
Cokolwiek się zdarzy warto pamiętać, że płytkim rynkiem można łatwiej zachwiać przy użyciu mniejszych nakładów, zaś wszelkie ruchy stają się przez to mniej wiarygodne, w sensie wartości prognostycznej. I jeszcze jedna krótka refleksja, słabiutki rajd Mikołaja (są tacy którzy twierdzą, że nie było), końcoworocznego WD też nie bardzo widać (choć tu kluczowy może być przyszły tydzień). W takim razie może kroi się nam solidny "efekt stycznia"? Zobaczmy jak było przed rokiem na naszym WIG20
Zaznaczyłem okres grudniowy nazywając go ogólnie Rajdem Mikusia, styczniowo-lutową korektę jako Defekt stycznia. Wykres jest nieco wypłaszczony przez skalę letniej przeceny. Teraz mamy sytuację nieco inną. Grudzień to w dużej mierze korekta listopadowego wzrostu, a rajd został zniwelowany dalszymi spadkami. Pozostaje WD i 5 sesji wątpię by był zauważalny na wykresie. A może się zdarzyć, że nic takiego nie będzie miało miejsca (u nas). Pozostaje wtedy efekt stycznia i gra pod wyniki spółek za 4Q, oraz względnie niezłych rocznych. Ogólnie coś się kroi i raczej w kierunku północnym pytanie tylko kiedy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz