Całe popołudnie zmagałem się z brakiem prądu, a jak już chwilami się pojawiał, to szwankował nasz lokalny internet. Z telefonu wysłałem więc info o awarii, nie pisałem nic z racji braku dostępu do wykresów. Teraz a jest 23:00 wszystko niby gra więc może spróbuję podsumować dzień. Bo prognozowanie i tak nie ma sensu. Po wczorajszym spadku dość mocno przekraczającym zasięg europejskiej przeceny można oczekiwać było przynajmniej lekkiego odreagowania. Mimo iż sentyment ogólnie nie był sprzyjający, nasz indeks skończył na pół procentowym plusie. Agencje robiły wszystko, a może i więcej by popsuć bądź przestraszyć inwestorów. Nie dziwi zatem czerwony kolor na większości europejskich parkietów. Na naszym indeksie pojawił się krótkoterminowy sygnał w postaci gwiazdy porannej.
w dłuższym terminie pojawia się natomiast młot (mało wiarygodny, na dodatek z czarnym korpusem)
Po raz kolejny też potwierdza się reguła wyprzedzenia przez nasz rynek tego co zrobią amerykanie. Kiedy kończyła się nasza sesja za oceanem mieliśmy ok. 1% spadki, a skoro nasz indeks nie zanurkował i skończył na zielono, to co innego mogli zrobić amerykanie. Oczywiście skończyli po zielonej stronie (z wyj. Nasdaq). Tak serio to pod koniec sesji pojawiła się jakaś plotka, ale niestety z powodów oczywistych szczegółów nie znam.
PS. Zwykle tego nie robię ale dziś wyjątek zapraszam na godzinę 0:00 do programu MTV Live HD na koncert grupy Airbourne, dla fanów AC/DC gratka to szczególna:))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz