Trudno w dniu takim jak dziś pisać o rynkach, najlepiej zapomnieć i zająć się czym innym. Oczywiście nie sposób przemilczeć wydarzenie, którym żyje cała Polska, mianowicie wyborem nowego Prezesa PZPN. Odchodzący Grzegorz Lato nawet nie pokusił się o dobre słowo dla następcy, wyrażając zdziwienie wyborem, takim a nie innym. Nowy zaś mając niesamowity mandat zaufania staje przed nie lada wyzwaniem. Organizacyjnie związek nie prezentuje się zbyt dobrze, ot taka mini "Stajnia Augiasza", pytanie tylko czy Boniek to Herakles?
Cokolwiek nie zrobi wszyscy będą chwalić, ze dobrze i w tym największa pułapka. Identyczną sytuację mieliśmy w roku 2007 po wyborach do sejmu. Niemal taka sama euforia, takie same nadzieje, ale czy do końca jest tak dobrze? Nie nie będzie, polityki to tylko takie skojarzenie odnośnie presji oczekiwań, a może nadziei.
Ważne, że wokół nowego prezesa pojawiają się nowi ludzie, ludzie o których wiadomo, że na powierzonych im stanowiskach mogą czerpać z doświadczeń osobistych , bo coś osiągnęli. Mam tu na myśli zarówno Marka Koźmińskiego, jak i Romana Koseckiego. Nie oczekuję też, że na wiosnę pokonamy Anglię i wyjdziemy z grupy, nie oczekuję, że po wakacjach będziemy mieć drużynę w Lidze Mistrzów, a dwie w Lidze Europy. Oczekuję natomiast poprawy w zakresie sprawności organizacyjnej, zwiększonej konsekwencji w procesie licencyjnym, poprawy pracy z młodzieżą, mniejszej rozrzutności Zarządu. A o wyniki i poziom naszej kopanej będę o wiele spokojniejszy.
I najważniejsze Prezes powinien mieć na widoczną poprawę jedną kadencję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz