Normalną sprawą jest rozwarstwienie opinii, do jakiego dochodzi w sytuacji takiej jak obecna. Dotarliśmy bowiem do oporu wyznaczonego linią prowadzoną po szczytach z ostatniego roku, dla jednych to zakres długoterminowej konsolidacji, dla innych trend zniżkujący, który obowiązuje od maja roku ubiegłego. Jak zwykle też przy tak istotnych oporach nasilają się dyskusje, a czasem nawet sprzeczki co do dalszego rozwoju sytuacji. To norma, a każdy obóz znajdzie swoje argumenty. Dobrze by w tych dysputach owe argumenty prezentować, a nie ograniczać się jedynie do pustych frazesów w stylu będzie spadało, a w ogóle to nadciąga armagedon, lub też będzie rosło i mega hossa przed nami. To znaczy trzeba mieć własne zdanie poglądy i w coś konkretnego wierzyć, ale dobrze jest poprzeć to konkretami posługując się czy AT,czy AF, chiromancją albo jak kto woli wróżeniem z fusów. Ale niech będą to jakieś argumenty. W tej dyskusji moje trzy grosze na dziś kieruję do obu stron. Dla jednych i drugich po wykresiku, sami będziecie wiedzieć kogo przed czym chcę ostrzec.
Teraz walka psychologiczna będzie najbardziej ostra, w końcu kto będzie bardziej przekonywujący wygra, a idzie o decyzje na kilka następnych miesięcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz