Pisząc wczoraj o sytuacji na giełdzie tureckiej miałem mnóstwo wątpliwości czy do właściwego indeksu się odnoszę. Jeśli patrzy się na wykresy porównawczo to oczywiście jest kilka istotnych różnic, ale jeśli buduje się myśli do oglądniętego rysunku to gdzieś w głowie kotłuje się myśl czy to było dla Turcji czy może dla Indii. Analizując rynek indyjski można do wykresów, przyporządkować wczorajszy tekst i niewiele będzie wymagało poprawek. Oczywiście wejście w szczegóły i roztrząsanie każdego słowa, albo wyliczenia z miejscami po przecinku spowodują znaczne różnice. Chodzi mi o ogólny zarys tego w jakim momencie oba rynki się znalazły. Na dowód wykresy indeksu Sensex30. Najlepiej widać to na wykresie trzyletnim (trójkąt po istotnym wzroście).
Ostatni wykres podobieństwo do tureckiego w sensie systematyczności impulsów i ich powtarzalności. Oscylatory neutrealnie, miejsce na ruch w dowolną stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz