Oczywiście temat jest odpowiedzią na pytanie o otwarcie pozycji eksponowanej na rynek japoński, a w zasadzie brak takowego otwarcia. Temat jest ściśle powiązany z powyższym tekstem gdzie wykazałem brak opłacalności inwestowania w rynek USA mimo iż ten wyznacza historyczne maksima. Spróbuję pokrótce opisać dlaczego mimo sygnałów technicznych szukam jeszcze potwierdzenia w sygnałach narzędzia jakim jest mój "Sufler". Istotnie jest jak czytelnik zauważył i faktycznie mieliśmy 7 listopada lokalny dołek na NIKKEI. Co pokazuje poniższy wykres (dla zwiększenia czytelności taktowanie ustawiłem na 120 minut)
Otwarcie 7 listopada na poziomie 14228,44 pkt, a zamknięcie 14 listopada 14876,41 daje to stopę zwrotu 4,55% tego nie kwestionuję. Ale w tym miejscu wypada postawić pytanie jak inwestujemy? Czy bezpośrednio w kontrakt na indeks NIKKEI, a może jednak przez "pośredników". Oczywiście cała sprawa dotyczy Skandii co można uogólnić na wszelkie fundusze inwestycyjne. I tu dochodzą kolejne czynniki. Pierwszy z nich to dolar.
Powyższy wykres ukazuje wzajemną korelację indeksu i waluty. Jest to pierwszy element osłabiający nasz zysk. Kolejny to ów "pośrednik" zobaczmy zatem jakie wyniki w tym czasie uzyskały fundusze inwestujące na rynku japońskim, u nas to ML4 i SKAN4
Jak widać nie wygląda to już tak dobrze, a co jeśli weźmiemy pod uwagę dolar?
sytuacja lekko się poprawia. Tak więc mimo dość dobrze wyglądającego indeksu, nie ma wystarczającego przełożenia na wyniki funduszy, a ponadto cały czas niepewny jest dolar gdzie formacja sugerująca zejście do 2,85 nie została zanegowana. "Sufler" mierzy zmianę ceny funduszu wyrażoną w złotówce. Dlatego AT indeksu wymaga potwierdzenia przez sygnalizację Suflera.
Odrębną kwestię stanowi strategia inwestycyjna, a ta nie zakłada łapania dołków i szczytów jako zbyt ryzykowna czego doświadczyłem w przeszłości inwestując w ten sposób własne pieniądze. Ruch na który oczekujemy ma szansę być ruchem kilkumiesięcznym. Co z kolei dobrze widać na wykresie 3 letnim proponuję zerknąć na wykres 3 letni widać wyraźnie że trójkąt nasz trwa 5 miesięcy a poprzedzający go impuls wzrostowy to pół roku. Na dodatek odmierzając fale Eliota za nami fala 1 i 2 a po nich występuje najdłuższa i najbardziej efektowna w zyski fala 3. Czasu więc będzie na zarobek mnóstwo o ile scenariusz się potwierdzi.