Jak tylko padło wsparcie w okolicach 1520, jasne stało się, że dla złota idzie ciężki czas. Odrobinę nadziei można było mieć jeszcze po otwarciu sesji w Europie kiedy na złocie, miedzi, srebrze i ropie byki podjęły próbę kontrataku. Zakończyła się ona jednak tak szybko jak powstała.
Z impetem złoto opuściło budowany kilkanaście miesięcy kanał spadkowy. Można na złoto spojrzeć przez pryzmat innej nieco figury (pro wzrostowego trójkąta) ale i ta koncepcja legła już po piątkowej sesji w gruzach, a teraz starszy niemiłosiernie swoim zasięgiem
Jeśli bowiem rzeczywiście zanegowany został trójkąt to ruch z ostatnich dwóch sesji spokojnie w najlepszym wypadku może dojść do wskazanego na wykresie poziomu. Złoto ma tę cechę, że często ulega przewartościowaniu. Tak było podczas ostatniej wieloletniej hossy tak może być i tym razem. Takie rozchwianie i tak podgrzane emocje sprzyjają wytrawnym graczom, nie trudno bowiem o pułapki zarówno w jedną jak i drugą stronę. Ale tym razem patrząc na proporcje na wykresie sprawa zdaje się być przesądzona. Do tego dochodzi niemal 10% przecena na srebrze, która dopełnia obrazu metali szlachetnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz