Nadal w trendzie

Piątkowy zwrot rozbudził nadzieje. Świeca młot to zwykle dość istotny i wiarygodny wskaźnik, niemniej trudno uwierzyć by spadki udało się zamienić we wzrosty w ciągu jednej sesji. To byłoby możliwe po jedno sesyjnej przecenie rzędu około 6-10% przy obrocie kilkakrotnie przekraczającym średni obrót podczas impulsu spadkowego. Oczywiście symbolika młota jest w mocy, ale jej znaczenie jest na dzień dzisiejszy bardziej defensywne i stanowi kluczowe wsparcie. Natomiast ani spodziewanego progu zmienności ani obrotów wybitnie wysokich nie doczekaliśmy się w piątek. Dzisiejsza sesja zdaje się potwierdzać moje przypuszczenie w najbliższym czasie spodziewać można się konsolidacji i walki na wsparciu jakie tworzy dolny cień świecy młot.

Faza paniki przed nami?

Wspomniane kilka dni temu zniesienie Fibonacciego impulsu wzrostowego 2009-2011 materializuje się na naszych oczach. Celowo na wykresie umieściłem dwa pomiary dla miesięcznego (korpusy) wsparcie jest już pokonane. W krótszym terminie (cienie) właściwie dziś spenetrowane zostały najbliższe okolice. Nasz rynek jest tak słaby że do pełni obrazu brakuje kilku sesyjnej paniki wyprzedaży sprowadzającej rynek do kolejnych wsparć. A jednocześnie oczyszczający się i dający podstawy do solidnego odbicia. Bez tego swobodne osuwanie się indeksu może jeszcze potrwać. Tymczasem rynek zamiast próbować zatrzymania przy dość istotnym wsparciu, zdaje się nabierać rozpędu.

Pesymizm na GPW

Za nami kolejny tydzień i ukończona tygodniowa świeca. Obraz jest mało optymistyczny dla posiadaczy akcji lub zainteresowanych ich kupnem. Biały korpus z ubiegłego tygodnia został nie tylko przysłonięty czarnym, doszło przy tym do pogłębienia spadków. Zdecydowanie i wyraźnie jesteśmy już poniżej dolnego ograniczenia trendu bocznego. Do zakończenia świecy miesięcznej pozostała nam tylko poniedziałkowa sesja. Trudno spodziewać się drastycznej zmiany i wyraźnego dolnego cienia, który dał by cień nadziei na lepszą końcówkę roku.

Dolny cień o którym pisałem musi mieć taką długość, aby indeks wrócił ponad wyznaczone wsparcie, a to oznacza wzrost znoszący spadki z całego kończącego się tygodnia. Dla rynków nie ma nic niemożliwego, ale ...

Podwójny szczyt na indeksie cenowym

Mimo iż nasza giełda jest w trendzie spadkowym od maja nie ma to  potwierdzenia w indeksie mierzącym zmiany cen wszystkich spółek. Wręcz przeciwnie indeks ten jest niejako zaprzeczeniem tego co pokazują ważniejsze indeksy giełdowe mam tu na myśli szczególnie WIG20. Patrząc jednak na ten indeks mam obawy czy nie materializuje się w ostatnim czasie podwójny szczyt. Na dodatek drugi szczyt przypomina swoją budowę formację objęcia bessy. I jak na wykresie widać jest z czego spadać. Osobiście oceniam to jako dodatkowe zagrożenie.

Jaki zasięg trójkąta?

   Nie ma 100% pewności w zakresie prognoz na podstawie analizy technicznej, niemniej jednak pewne schematy mają tendencję do powtarzalności. Skoro mamy trójkąt, który wskazał dalszy kierunek na wykresie WIG20 to może warto zastanowić się jak daleko " na południe" może sprowadzić nas ten impuls. minimalny zasięg to odległość od wierzchołka do podstawy trójkąta (czyli jego wysokość). W naszym przypadku to około 200p zatem możliwe zejście nawet poniżej 1800 ten poziom jawi się jako minimalny zasięg wynikający z trójkąta.

    Po drodze w okolicach 1900 mamy poziom 61,8% zniesienia Fibonacciego całego wzrostu z lat 2009-2011. Na tym poziomie możemy spodziewać się turbulencji i próby zawiązania odreagowania. Będzie ono możliwe tylko w sprzyjających warunkach na rynkach bazowych. I jeszcze jedna rzecz im więcej pesymizmu tym bardziej rośnie ryzyko zmiany nastawienia inwestorów. Najlepszym wyjściem byłoby w tej sytuacji paniczne wyprzedanie, to zwykle jest pierwszym symptomem zakończenia impulsu. Dla spadkowego to panika, dla wzrostowego euforia.

Włamany trójkąt

Zapewne stali czytelnicy pamiętają, ale warto przypomnieć formację kontynuacji trendu jaką jest trójkąt. Jest ku temu dobra okazja bowiem na WIG20 właśnie taka formacja była ostatnio rozgrywana. Używam czasu przeszłego bowiem moim zdaniem dziś ostatecznie została formacja ta potwierdzona, zaś ostatnie szarpnięcia okazały się klasycznym powrotem do wyłamanego dolnego ograniczenia trójkąta. Oczywiście możemy dolną krawędź obniżyć do poziomu dołka sprzed sześciu sesji, wtedy można uznać że tworzy się klin zniżkujący, jako zapowiedź końca impulsu spadkowego. Jak będzie wkrótce rynek podejmie decyzję, a zrobi to kiedy pozna konkretne rozwiązania nowego rządu w dziedzinie gospodarki. Mam na myśli kilka aspektów, że wymienię tylko

1) pomoc "frankowiczom"

2) podatek bankowy

3) zniesienie podatku od kopalin

4) wiek emerytalny

5) 500 złotych na drugie i kolejne dziecko

Dla inwestorów nie są to czynniki zachęcające a co za tym idzie kapitał zagraniczny omija naszą giełdę, a bez niego trudno podnieść rynek z zapaści.

WIG20 po przecenie

Patrząc na wykres w perspektywie kilku miesięcy widoczne jest wyjście dołem z kanału spadkowego. Zbyt duże odchylenia zwykle są dość gwałtownie korygowane. Właśnie z taką korektą mamy do czynienia obecnie. Czy będzie to istotna zmiana i powrót do trwałych wzrostów? Aby tak się stało musi spełnionych zostać kilka warunków. Po pierwsze sforsowany być powinien opór 23,6% zniesienia Fibonacciego. Po drugie trzeba przebić od dołu linię trendu spadkowego. Po trzecie Chiny powinny uporać się ze swoimi problemami (realne?). Dlatego jestem sceptykiem co do dalszych wzrostów, owszem odreagowanie rynkom się należy. Popatrzmy jeszcze na wykres z nieco innej perspektywy.

Wygląda to na ruch powrotny do wyłamanego czteroletniego trendu bocznego, takie potwierdzenie wiarygodności wyłamania.

Flaga wyłamana

Stało się to czego się obawiałem. Mimo całkiem niezłej obrony w ostatnim  tygodniu i dodatniego wyniku na WIG20 nastąpiło dziś wyłamanie formacji. Jednocześnie linia lokalnego trendu spadkowego okazała się być skuteczną zaporą dla inwestorów liczących na zysk. Stosując filtr "dwóch sesji" oczekuję dalszego rozwoju wypadków. Wspomniany filtr to założenie, ze każda formacja powinna się uwiarygodnić (podobnie jak wyrok sądowy musi się uprawomocnić), mało tego powinno to mieć miejsce w ciągu dwóch sesji następujących po wydarzeniu. Tak więc jeśli jutro najdalej w środę nie nastąpi kontra, a ruch powrotny zamieni wsparcie (dolna krawędź flagi) w opór, to można będzie uznać formację za wiarygodną. I na kolejne dwa trzy tygodnie przygotować się na dalsze spadki. W całym impulsie spadkowym do jego wyczerpania brakuje fazy paniki i sesji odwrotu. Natomiast układ na rynkach za oceanem coraz mocniej straszy, tam nawet nie zaczęła się długo wyczekiwana korekta. Co najwyżej możemy mówić o wyhamowaniu spadków. Jak zareaguje WIG20 na dwu procentowy spadek S&P500 nie trudno sobie wyobrazić.

Nic nowego

Patrząc na wynik jaki WIG20 uzyskał na zamknięciu można odnieść wrażenie, ze wreszcie coś drgnie. Nie widać niestety tego na wykresie gdzie nadal tkwimy w konsolidacji przy wsparciu. W dalszym ciągu też obowiązuje krótkoterminowa formacja flagi, dla której preferowanym kierunkiem jest dalsze zejście na południe. Jeśli jednak miałoby nastąpić odbicie to z każdą kolejną sesją będzie o tyle mocniejsze o ile mniej prawdopodobne.

Nie zdziwił bym się ...

WIG20 zbudował dolny cień wracając do lokalnej krótkoterminowej flagi. Jednocześnie zadziałało wsparcie 2200 (okrągłe liczby).

Jeszcze bardziej efektowny biały cień mamy na S&P500, do tego biały korpus. I choć w dłuższym terminie sytuacja nie uległa zmianie to byki zyskały atut.

Najciekawsze w tym wszystkim jest umocnienie złotego względem dolara ...

... i euro.
Dlatego właśnie nie zdziwiłbym się gdyby jutro nastąpił na naszej giełdzie mocny atak wynoszący indeks co najmniej na drugi brzeg wspomnianej flagi.

Czy pomoże nam MSCI EM?

Wystarczy ostatnie 5 miesięcy by dostrzec jak mocno nasz rynek jest skorelowany z indeksem globalnym rynków wschodzących. Wig20(różowa linia) jest nieco słabszy od głównego indeksu, ale korelacja trendowa jest ściśle przestrzegana. Tak więc jeśli konsolidacja MSCI przyjmie postać podwójnego dna, a następnie dojdzie do realizacji formacji możemy spodziewać się zmiany trendu w sektorze rynków rozwijających się. Taki ruch niewątpliwie pociągnie i nasz indeks na północ, o ile nasi politycy nie wymyślą kolejnych "fantastycznych" historii będących ciosem w gospodarkę. Trzeba przyznać, że ostatnio mają w tym niesamowite wręcz wyczucie i doskonale potrafią chlapnąć coś co skutecznie wystraszy inwestorów krajowych zagraniczni już chyba dawno uciekli od nas w popłochu. Istnieje również druga opcja tu niestety nie ma dobrych rokowań dla przyszłości tak naszej giełdy jak całego sektora EM, no i oczywiście rynków rozwiniętych.

Słabiutkie odreagowanie

Bardzo słabo odreagowali inwestorzy czwartkowe harce polityczne. Szczególnie widoczne w sektorze spółek największych odzwierciedlonych indeksem WIG20. Właściwie to można powiedzieć o przystanku w spadkach nie o próbie zmiany nastrojów. Jest tylko jedna szansa dla byków z której muszą skorzystać już w poniedziałek, jeśli uda się zbudować układ jaki zaznaczyłem przy pierwszym lokalnym szczycie. Mamy tam klasyczną gwiazdę wieczorną od której wszystko się zaczęło. Jest zatem cień szansy na kończącą gwiazdę poranną, tylko co politycy musieli by tym razem wymyślić?

Nie mów hop ...

Jeszcze wczoraj miałem niemal 100% pewności odnośnie dwóch rzeczy. Pierwsza, że pojawi się sygnał druga, że na rynkach pojawi się impuls wzrostowy. Może by i tak było gdyby nie nasi niezawodni politycy. Okazuje się, że na polityków zawsze można liczyć. Pomysł z pomocą tzw. "Frankowiczom" spowodował dziś kataklizm w sektorze bankowym. A to co jeszcze wczoraj wyglądało na początek impulsu wzrostowego dziś okazuje się pro spadkową flagą. Druga sprawa to oczekiwanie na sygnał szacowałem wynik QUE3 na poziomie indeksu czyli około 1,6% tymczasem wynik wyniósł 1,16%. Co za tym idzie do sygnału jest co prawda bardzo blisko, tylko jutro już ta odległość znowu będzie bezpieczna. Tak więc warto było zaczekać i nie wykonywać ruchów z wyprzedzeniem. Tym razem zamieszczam wykres WIG0 fut wedle którego wyceniany jest QUE3.

A jednak zwrot?

Dzisiejsza sesja spowoduje jutro sygnał sprzedaży QUE3, warto więc zerknąć na wykres w kontekście zagospodarowania środków pracujących w tym funduszu, standardowo wyjście z aktywa agresywnego powinienem lokować bezpiecznie, ale w tym przypadku mamy stop ustawiony wyjątkowo ciasno (założenia okazały się słuszne) dlatego rozważam przejście w fundusz akcyjny. Dobrze by było aby pokazał się jakiś sygnał kupna w tym sektorze, to ułatwiło by zadanie. Ale jeśli mamy korektę ostatniego impulsu to 38,2% zniesienia Fibonacciego może spokojnie oznaczać koniec pierwszej fali, dobrym miejscem jest lokalny szczyt lipcowy. Natomiast cała korekta powinna dojść powyżej 50% do 61,8%. Kolejnym argumentem za jest wejście oscylatora RSI w strefę hossy tj. powyżej 50% (czerwona linia pod wykresem). Co do szczegółów zmian jak zwykle zdecyduje los może tym razem będzie łaskawszy. Mam tu na myśli czas realizacji transakcji.

Window dressing i co dalej?

Jeśli brać pod uwagę wynik dzisiejszej sesji to można odnieść wrażenie, że wreszcie mamy za sobą impuls spadkowy. Ale kiedy dołożyć do tego obroty, oraz zakończenie sesji za oceanem w połączeniu z wizją podwyżek stóp procentowych już we wrześniu, nie wydaje się to już tak oczywiste. Nadal jesteśmy w rytmie dwa do przodu trzy do tyłu, a czy przed nami początek zmiany trendu czy kolejna podbitka dowiemy się w przyszłym tygodniu. Niepokoi mnie brak sił za oceanem do bicia kolejnych rekordów.

Brak sił do odbicia

Słabość naszej giełdy widoczna jest aż nadto. Wszelkie próby podbicia cen służą jako okazje do pozbycia się aktywów po nieco wyższej cenie. To nie jest dobry znak, lepsza byłaby panika kończąca impuls spadkowy i wzrost po oczyszczeniu rynku. Takie osuwanie w takcie dwa do przodu trzy do tyłu może jeszcze potrwać i nie należy do komfortowych dla posiadaczy akcji. Jedynie ciągle aktualna dywergencja pozostawia cień nadziei na szybką zmianę nastrojów. Jednocześnie strach przed korektą za oceanem skutecznie paraliżuje naszych inwestorów i zniechęca do odważniejszych ruchów. Odrębny problem naszej giełdy to harce polityków. Ostatnie wydarzenia z KGHM i sektorem bankowym jak nic nadają się do badania przez KNF. Ktoś nieźle się na tym obłowił, ale to już przywilej naszych nietykalnych elit politycznych.

"Polityczny" dolny cień

Nie jest dobrze kiedy wpływ na wynik sesji ma głos polityków. Nie ważne jakiej opcji zwykle jest to oddziaływanie chwilowe. Dzisiejsza informacja o zniesieniu podatku od miedzi i srebra wywindowała notowania KGHM o 10% z poziomu -2% (od poziomu zamknięcia w piątek) do +8% na koniec sesji. Biorąc poprawkę na wagę spółki w indeksie WIG20 przełożyło się to na dodatnie zamknięcie najważniejszego indeksu GPW. Sęk w tym, że ani wyniki na rynkach rozwiniętych, ani tym bardziej rozwijających się (Chiny np. spadek o 8,48%) nie potwierdzają wydarzeń na naszym parkiecie. Sektor wydobywczy na świecie też w totalnej defensywie. Możliwe, że  już jutro poznamy skutki rozgrywek przedwyborczych, rynek zweryfikuje każdą obietnicę. Ostatnio sektor bankowy pokazuje dobitnie do czego mogą prowadzić licytacje polityków. Jedyne światełko w tunelu to wciąż aktualna dywergencja RSI. Mimo wszystko więcej atutów mają niedźwiedzie, a dzisiejszy dolny cień na wykresie jest mało wiarygodny bo polityczny.

Realizacja scenariusza.

Wczoraj zaledwie pisałem o jednej z możliwości jaką rynek może wybrać. Lecz to co stało się dziś przeszło najśmielsze oczekiwania. Pominę już wczoraj dokładnie opisywaną RGR. Wystarczy spojrzeć na układ wspomnianej flagi, z której dziś nastąpiło gwałtowne wyłamanie. Jedyne pocieszenie dla byków to fakt że dywergencja RSI nie została jeszcze zanegowana. i cały czas istnieje szansa na równie gwałtowny zwrot. Niemniej to niedźwiedzie mają teraz mocniejsze argumenty w posiadaniu. Na domiar złego za oceanem znowu opór powstrzymał wzrosty. A co będzie jak korekta nabierze tam rozpędu?

Co z WIG20?

W mojej ocenie WIG20 czeka nieciekawy okres. Podwójny szczyt o którym pisałem tuż przed przerwą (S1,S2) rozwinął się w całkiem spory impuls spadkowy. Na domiar złego stał się głową powstałej formacji RGR o nisko usytuowanych ramionach, pochyloną w kierunku spadkowym linią szyi formacji, i zasięgiem sięgającym 200 pkt. Oznacza to minimalny spadek w okolice 2100, minimalny bo kto wie jak na takie zejście zareagują inwestorzy. Obecnie jesteśmy w trakcie próby zanegowania formacji, ale odbicie od oporu rynków za oceanem (opór to historyczny szczyt) może być początkiem prawdziwej korekty w USA tej na, którą rynki od dłuższego czasu czekają. Co prawda krótkoterminową linię trendu udało się pokonać, pytanie czy na stałe i jak zadziała LS formacji która jest istotnym oporem i będzie ściągać indeks w dół. Generalnie sytuacja od dołka z 7 lipca bardziej przypomina flagę niż początek impulsu wzrostowego. Jednym atutem byków jest w tym momencie nie zanegowana jeszcze dywergencja RSI. Wiele też zależeć będzie od tego czy amerykańska korekta nabierze rozpędu, czy jest to tylko zatrzymanie pod oporem na przygotowanie właściwego ataku na szczyt wszech czasów.

Podwójny szczyt na WIG20

Walka w konsolidacji trwała do dziś. Mamy wyłamanie linii szyi na WIG20 co każe nam przyjąć, że nie trójkąt a podwójny szczyt będzie realizowany. Wygląda jakby rynki, a szczególnie sektor bankowy, przestraszyły się wyniku wyborów prezydenckich. Prawdziwą reakcję poznamy jednak dopiero jutro, a co za tym przemawia? Po pierwsze do gry wrócą wielcy po wolnym poniedziałku. Po drugie pierwsze emocjonalne reakcje nie zawsze są adekwatne do wydarzeń, a często zdarza się iż prawdziwą reakcję poznajemy na drugi dzień. Po trzecie zasięg formacji został właściwie już zrealizowany.  Oczywiście przewagę i to zdecydowaną mają dziś niedźwiedzie, a tak niewinnie wyglądająca formacja jak ziarnko piasku może rozpętać lawinę. Jak daleko może sięgnąć ewentualna korekta? Naturalnym wsparciem powinno być 38,2% zniesienia Fibonacciego ostatniego wzrostowego impulsu, czyli około 2440. Jeśli zaś siłą rozpędu wsparcie to nie wytrzyma to ostatecznie korekta powinna zakończyć się na 61,8% (2360). Ale to odbędzie się raczej w ruchu złożonym. w ramach zygzaka ABC.