Wobec tego co widać na wykresie za ostatni rok wydaje się, ze korekta dobiega końca. Wczorajsze zejście do linii trendu wygenerowało zwrot. RSI odbił się od linii strefy wyprzedania, a sam indeks nieśmiało spogląda w górę. Byłbym jednak ostrożny z ogłaszaniem końca korekty. Stare powiedzenie mówi, że i zdechła kobyła odbije się od ziemi jeśli rzucić ją z odpowiednio dużej wysokości. Do zanegowania wczorajszego spadku potrzeba było dziś wzrostów minimum 1,5% tak by zakryte zostało dwie trzecie wczorajszego czarnego korpusu. Na dodatek jeśli popatrzymy na ten sam wykres od początku obecnej hossy to przekonamy się, że miejsca na spadek jest jeszcze trochę.
Właśnie o pas jaki tworzą obie linie powinna toczyć się walka przez kilka następnych sesji. W dalszym ciągu sytuację uważam za niebezpieczną, jednocześnie przyznaję, że nasz rynek pokazuje relatywną siłę. Siła ta wynika min. z faktu iż nie wykorzystaliśmy odpowiednio wzrostów na rynkach bazowych więc i spadać nie mamy za bardzo z czego. Zresztą wystarczy porównać nasz indeks z amerykańskim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz