Kolejny i nie wiem czy nie najistotniejszy aspekt "Suflera", to właśnie tytułowe zerowanie licznika. Postaram się w miarę możliwości przystępnie wyjaśnić o co chodzi. Potrzeba będzie do tego dwóch wykresów. Pierwszy to ten sprzed dwóch tygodni, który pokazuje zmiany dołków i górek śledzonych przez "suflera".
Drugi użyty w poście pt. "Jak działa Sufler na przykładzie QUE2
Czytając wyjaśnienie warto obserwować właśnie te dwa wykresy. Ale po kolei. Weźmy przykładową sytuację, w której pojawia się sygnał kupna. Punkt ten możemy zidentyfikować na wykresie (akurat ten sam indeks w podobnym zakresie czasowym) Widoczne jest na górnym wykresie, że cena od sygnału sprzedaży nie wróciła do miejsca gdzie ten się pojawił. Nie osiągnęła też poziomu, górnego przy którym taki mógłby powstać. Zresztą gdyby odmierzać go od momentu sygnału sprzedaży, to jesteśmy w mniej więcej jednej trzeciej drogi do sygnału i pojawił by się taki przy cenie ponad 100 zł za jednostkę uczestnictwa, a to nieco drogo jak na obecne realia.
Jak to więc jest, że pojawił się u mnie sygnał kupna? To właśnie największy atut "Suflera" polegający na tym, że każdorazowo po pojawiającym się sygnale (skoro rozpoczyna nowa inwestycja) liczniki są zerowane czyli resetowane są z pamięci "Suflera dotychczasowe dołki i górki, a pomiar rozpoczyna się od początku. Dzięki temu wszystkie spadki (w naszym przykładzie), które wystąpiły po sygnale są pomijane a "sufler" notuje od nowa kolejne lokalne dołki i górki dając sygnały z nowego punktu odniesienia.
Gdyby nie ten prosty zabieg do dziś nie było by sygnału kupna QUE2 (co prawda zakupionego z pewnym kontrolowanym opóźnieniem) nie było by też ok 7% zysku.
Za tydzień ciąg dalszy, w którym opiszę zasadę opóźnienia sygnału.