Goście

Szukaj na tym blogu

2011-02-27

Nie tylko giełdami człowiek żyje

Witam
 Jak w tytule dla odmiany pragnę przy okazji niedzieli (dnia odpoczynku) podzielić się z Wami swoimi osobistymi pasjami, jedną z nich jest niewątpliwie muzyka. Właściwie to trudno mi cokolwiek, robić bez obecności muzyki, w pracy dzięki Bogu mam taką możliwość, że cichutko bez dekoncentracji zawsze w tle coś gra. I nieprawdą jest że muzyki powinno słuchać się głośno (nawet tej najcięższej) najważniejszy jest klimat. Na blogu w każdą niedzielę zamieszczę coś co nie jest mi obojętne. Zespół lub utwór, który w jakiś sposób wpłynął na moje życie. Mam nadzieję, że cykl ten Wam się spodoba. A zacznę od utworu, który naprawdę jest ze mną bardzo długo. Nie dlatego, że jest stary, ponadczasowy, kultowy czy znienawidzony przez autorów. Dlatego, że to utwór z którym nieodłącznie jest przy mnie kiedyś moja dziewczyna a obecnie od niemal 19 lat żona. I ma ten song dla nas szczególne symboliczne znaczenie. A jako ciekawostkę proponuję w wersji nagranej przez Black Label Society. Zespół niejakiego Zakka Wylde znanego min. z długoletniej współpracy z Ozzy Osbournem.





Na zdjęciu u góry Zakk Wylde z czasów współpracy z Ozzy Osbournem, po prawej z własną kapelą. Stary rockman, nieprzeciętny  charakterystyczny gitarzysta. Polecam zarówno jego solówki u Ozziego, a może jeszcze bardziej jego własną twórczość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga