Dno świecy o długim zielonym korpusie (trzecim takiej wielkości od lewej), to poziom z którego zaczynałem rok 2012, z kolei ostatnia świeczka pokazuje gdzie jestem dziś. Można być bardziej lub mniej zadowolonym, każdy oceni to według swoich własnych kryteriów. Osobiście mam mieszane uczucia i nie chodzi mi o mniejszy lub większy zysk, a raczej o cele jakie zakładałem sobie do osiągnięcia w tym roku. Wyjaśnię od razu, że każdego roku planuję poziom, jaki powinienem osiągnąć wliczając w to zyski i dodatkowe oszczędności. Do pełni szczęścia zabrakło około 10% i jest to mniej więcej po połowie: mniejszy zysk, mniejsze oszczędności. Z drugiej strony trudno być niezadowolonym kiedy rok do roku portfel oszczędności powiększa się o 36,66%. Zresztą wystarczy, że przytoczę zmiany portfela w tradycyjnych horyzontach czasowych.
MIESIĄC (XII) +4,40%
KWARTAŁ (X-XII) +5,59%
PÓŁROCZE (VII-XII) +6,47%
ROK (I 12 - XII 12) +36,66%
DWA LATA (I 11 - XII 12) +48,32%
Pamiętać warto, że oszczędzanie ma sens tylko wtedy kiedy mamy określony cel. Jeśli wiem po co składam (odkładam), to łatwiej w trudnych chwilach wytrwać w postanowieniach. Wiele razy w tym roku wcale nie łatwym inwestycyjnie zaglądałem na koniec kalendarza, tam pod datą 31.12.2012 zapisana była data, kwota i cel na jaki ma być przeznaczona. Oczywiście w tych trudnych momentach patrzyłem na cel nie na kwotę. Dziś jestem swego celu znacznie bliżej. Plan poczyniony na rok 2013 utwierdza mnie w przekonaniu, że cel nadal jest w realnym zasięgu czasowym.