Dziś mija piąta rocznica założenia mojej pierwszej polisy w Skandii Multiportfel Spektrum jestem więc w jednej piątej całego programu. I tu krótka refleksja, mój sprzedawca nie obiecywał mi gruszek na wierzbie. Nie kusił szalonymi zyskami, po prostu spytał czy nie warto by część zarabianych pieniędzy odłożyć, po to by w czasie kiedy zdrowie zacznie szwankować i sił na pracę nie będzie, mieć ekstra kilka złotych odłożone na aktualne potrzeby.
Uświadomił też fakt, że produkt celowo obwarowano wysokimi opłatami likwidacyjnymi by pomóc klientowi wytrwać. Następnie pooglądaliśmy sobie przykładowe symulacje, przyjmując różne średnie stopy zwrotu. Ładnie wyglądało na wykresie stan inwestycji po 25 latach przy stopie 25%, ale też od razu stwierdziliśmy, że jest to niemożliwe, jako wyznacznik przyjęliśmy 10%. Mam wydrukowaną te tabelkę i co roku sprawdzam sobie jak mają się moje inwestycje. Jeszcze nie było tak, żeby wartość polisy była niższa niż prognoza (nawet w kryzysie). Do tego całkiem niezłą sumkę udało się odłożyć na koncie dodatkowym (to mam pod ręką w razie.... odpukać)
W międzyczasie łyknąłem bakcyla inwestycyjnego, poczytałem trochę książek, poćwiczyłem trochę AT, odłożyłem trochę do SFI, tak dla porównania, założyłem drugą polisę dla żony (też całkiem fajnie funkcjonuje). I choć nie zawsze i nie wszystko się udaje jestem z tego produktu zadowolony. Tego też każdemu chciałbym życzyć, nawet jeśli należycie do osób "naciągniętych" czy "wrobionych" i jesteście niezadowoleni. Nie poddawajcie się, postarajcie się dobrze poznać swój produkt, by wykorzystać jego możliwości. Nie chodzi tu o szybki zysk od tego jest giełda i forex tu chodzi o systematyczne budowanie zaplecza na przyszłość. Ktoś ładnie powiedział "Myśl o przyszłości bo tam spędzisz resztę swojego życia"
PS. Tak to dziś pamiętam (krótko), ale od pierwszej rozmowy do podjęcia decyzji minęło 2,5 miesiąca.