Po fali strachu jaka przetoczyła się dziś prze rynki wczesnym rankiem nie ma śladu. S&P500 zamknął się na ponad 1% plusie, zielone też są pozostałe najważniejsze amerykańskie indeksy. Czyżby więc zachowanie rynków miało wystraszyć głosujących i przekonać do "słusznego politycznie" wyboru? Po tym jak potoczyły się dalsze wydarzenia na rynkach można tak pomyśleć. Tygodnie straszenia Donaldem Trumpem zrobiły swoje i wygląda na to, że fakt objęcia władzy przez reprezentanta republikanów jest już zawarty w cenach. Zatem po chwilowym załamaniu rynki wróciły do normy i realizują własne scenariusze, a może reakcja zostanie odłożona, czas pokaże. Indeks dolara również zamknął się na poziomach obojętnych i tylko długi dolny cień świadczy o nerwowych początkach notowań,
natomiast odwrotnie wygląda sytuacja na złocie gdzie mamy z kolei potężny górny cień.
Wszystko wygląda na mały deszcz z wielkiej chmury.