Gołym okiem widać, że dzisiejszy dzień był satysfakcjonujący dla inwestorów. Korpusy na wszystkich amerykańskich indeksach wyglądają imponująco. Tym samym możemy mówić o wyjściu górą z konsolidacji, rynek czekał i się wreszcie doczekał. Zawsze po takim dniu rodzi się pytanie co dalej. Biorąc pod uwagę to co niedawno zapowiedział Ben, a dziś do tego dołożył Mario, pozostaje czekać na decyzję prawników niemieckich. Technicznie sytuacja wygląda nieźle, jedynie RSI jest dość wysoko (ale ten przy mocnym trendzie może trochę pobyć w strefie wykupienia).
Wybicie oporu 1410 - 1420 na S&P w tak efektowny sposób, to jednak nie tylko skutek europejskich nastrojów i wypowiedzi Mario Draghiego. W trakcie i po konferencji, jak zwykle, pojawiły się znamiona lekkiego chaosu. Inwestorzy tak naprawdę nie do końca wiedzieli co robić. Wtedy niczym rycerz na białym koniu pojawił się zestaw lepszych danych makro. Tak naprawdę to było prawdziwą przyczyną zachowania rynków. Po zapowiedzi ratowania sytuacji w Europie i wobec lepszych danych za oceanem ktoś doszedł do wniosku, że warto kupować akcje skoro dane nieco lepsze, a i dla Europy pojawia się światełko w tunelu. Nawet jeśli to expres pędzący z przeciwka to w zanadrzu pozostaje FED, a bazooka skierowana w stronę tego światełka może wystarczyć.