Wygląda na to, że z wejściem w QUE2 wstrzeliłem się idealnie w lokalny dołek (przypadkiem). Jednakże daleki jestem od euforii z tego tytułu. To znaczy zawsze cieszy gdy przewidywanie się sprawdzi, ale jest jeszcze kilka niewiadomych, które na razie chłodzą entuzjazm. Pierwszą i zasadniczą sprawą jest konsekwencja tego na jakiej podstawie podejmowałem decyzję o wejściu w QUE2. Otóż założyłem, że ruch korekcyjny zatrzyma się na poziomie 38,2 % zniesienia od dołka majowego, czyli 50% ostatniego impulsu. Nałożenie się tych dwóch poziomów podziałało na razie dość skutecznie. Nie wiadomo jednak czy obecne dwa dni wzrostów są początkiem kolejnego impulsu, czy może jedynie korektą ostatnich spadków. Tak więc czekam na wyjaśnienie tej kwestii. Za trwalszy wzrost uznam sytuację kiedy cena wróci powyżej poziomu 2300 (62,8% zniesienia ostatnich spadków). Do tego czasu możemy jedynie mówić o korekcie technicznej.
Brak trwałego wyjścia ponad 2300 spowoduje zmianę nastawienia i rozważanie korekty w formie ABC, zaś sam wzrost oznaczałby falę B, po której oczekiwać należy fali C=A. Jest kilka ryzyk mogących spowodować właśnie takie ruchy. Przypomnę dwie daty 6 i 12 września.