Trzeba urodzić się gdzieś za oceanem w jednym z ponad 50 stanów i spędzić tam całe życie, mało trzeba też wykształcić się w ich systemie. Słowem, zrozumieć mentalność amerykańskiego inwestora jest łatwiej będąc rodowitym Amerykaninem. My cóż czasem tylko przypominamy sobie ich kanony inwestycyjne. Tak było na początku października, kiedy indeks osunął się od szczytu o 20%. Jest to poziom odróżniający czas byka od czasu niedźwiedzia. Wtedy też zapoczątkowany został ruch, który zdaje się właśnie skończyliśmy korygować. I tu znowu amerykańskie dziwactwo tym razem zejście od szczytu 10%, czyli bariera zdrowej korekty. Zrobili co swoje pokazali nam piękną piątkę spadkową. I bez względu na sytuację powiedzieli basta. Nie jestem w stanie dziś powiedzieć co zrobią dalej. Minimalny ruch to korekta ABC, dopiero od jej przebiegu oraz uzyskanego poziomu i rozwoju sytuacji na rynkach europejskich podjęte zostaną decyzje.
Na koniec ciekawostka, co Wam przypominają 4 ostatnie świece?