W pobliżu ważnego poziomu, czy wsparcie, czy opór sprawa drugorzędna. Spadające obroty sugerują wyczekiwanie rynku na impuls zewnętrzny. Zapałkę która roznieci ogień i pozwoli rynkom pokonać barierę, albo zawrócić ze zdwojoną siłą.
Zdaje się, że właśnie w takim momencie znajduje się GPW, za nami spadki trwające trzy miesiące, różne formacje po drodze powstawały tylko po to by zostać natychmiast zanegowanymi. Wiele też prób wyjścia w jedną lub drugą stronę zostało udaremnionych . Skąd takie zachowanie rynku? Niepewność, kiedy jakiś czas temu zaognił się konflikt izraelsko - irański, a cena ropy poszybowała zdecydowanie powyżej 100$, przeszkadzała rynkom niepewność i groźba inflacji. Kiedy zaś sprawa nieco ucichła pojawiły się problemy Grecji i Hiszpanii. Do tego wybory, jeszcze zmianę Sarkozy na Hollande przeszliśmy bezboleśnie natomiast pojawiło się kolejne zagrożenie jakim jest niemożność utworzenia rządu w Grecji. Wydaje się, że właśnie na to rynek teraz czeka. Jeśli powstanie jakikolwiek rząd, nawet mniejszościowy, to rynki się ucieszą. Definitywne zakończenie prób tworzenia (16.05), również nieco uspokoi sytuację, choć wątpliwe by wtedy Grecy otrzymali tak niezbędną im kolejną transzę pomocy. A do następnych wyborów (10.06) możemy szorować dno.
Amerykanie też z zakończeniem korekty czekają na rozwiązanie, tu kluczowym zdaje się być poziom 1350-1340, jeśli się obroni powinniśmy kontynuować falę 5, a właściwie jej ostatnią piątą część. Dolar dobija do poziomu 3,30 tak więc potencjalny szczyt prawego ramienia RGR jest gotowy. O tym też już kiedyś pisałem. Tak więc wiele jest przesłanek do zakończenia męczących spadków. Jest jednak warunek niezbędny do realizacji scenariusza mocny impuls dla rynków, na przykład powołanie rządu greckiego.