Przed momentem zakończyło się losowanie grup finałowych Euro 2012. Wynik tego losowania jest nadzwyczaj szczęśliwy. Naszymi rywalami są Grecja, Rosja, Czechy. Oczywiście nie ma gwarancji awansu, ten trzeba wywalczyć na boisku. Mam jednak dziwne wrażenie, że ktoś i nie jest to zapewne ślepy los nam pomógł. Klimat zewnętrzny wokół naszego kraju, jest oględnie rzecz ujmując "na tak". Pobudowaliśmy stadiony, dużo (na pewno więcej niż na Ukrainie), zrobiono w zakresie poprawy infrastrutury. Również kulturowo jesteśmy bliżej "starej Europy" niż nasz wschodni sąsiad. Dość powiedzieć, że większość reprezentacji woli zdecydowanie grupy rozgrywające swoje mecze w Polsce. W piłce reprezentacyjnej trudno mówić o realnych postępach, głównie z braku tak zwanych meczów o stawkę (sparing nawet z mistrzem świata) to nie to samo co walka o punkty. Widać postęp w piłce klubowej. Dwie drużyny w LE, z których jedna zapewniła sobie awans na dwie kolejki przed końcem fazy grupowej, druga zaś walczy do ostatniej kolejki. Stadiony, tu największa zmiana, jakiś czas temu, jeden dwa kluby miały stadion, teraz jeden dwa nie mają. Ponadto czy się komuś podoba czy nie, jakby nie zaklinać rzeczywistości i narzekać (co jest naszą polską specjalnością), to działania naszego rządu, może nie są idealne, ale na tyle racjonalne, że znajdują uznanie w świecie gospodarki.
Może w nagrodę za całokształt mamy taką a nie inną grupę? Ukrainie dostała się Anglia, Francja i Szwecja. Nie dość, że takiej grupy byśmy nie chcieli (kompleks Anglii i Szwecji), to na dodatek w losowaniu próbnym o 14:00 właśnie Polska była w grupie z tymi drużynami zamiast Ukrainy - przypadek?