Od 10 sesji jesteśmy uwięzieni pomiędzy oporem wyznaczonym przez sierpniowy szczyt 2448pkt, oraz wsparciem, które stanowi LS lokalnej formacji oRGR zaznaczonej na wykresie.
Jest to o tyle wygodne położenie, że możemy w nim wyczekiwać na właściwy moment jeszcze drugie tyle bez zmiany układu sił. Czas taki może być potrzebny do uwiarygodnienia "szczerości intencji" polityków greckich, jaki wyjaśnienia sytuacji włoskiej. Być może impuls nadejdzie zza oceanu.
W ostateczności możliwe jest jeszcze jedno zejście i wyznaczenie jeszcze jednego prawego ramienia, co dałoby dwuramienną formację. Wymagałoby albo szybkiej reakcji, albo mocnych nerwów bo wiązało się z zejściem do poziomu 2200. Wtedy przesiadywanie w QUE2 byłoby dość przykre. Zatem trzeba wierzyć, że za oceanem na koniec sesji będzie zielono. Taki obraz poderwie Azję, zaś jutro politycy nie będą zabierać głosu albo mówić rozsądnie. Czy nie wymagam zbyt wiele?