Już przedwczoraj oczekiwałem rozpoczęcia przeceny w ramach korekty ostatnich wzrostów, rynki zrobiły mi psikusa, a może po prostu zapomniałem o czymś co nazywa się strzałem płomienia. Co by nie pisać przed nami wyczekiwane ruchy korekcyjne zawsze jest to czas niemiły. Ale wydaje się, że przy takim tempie zmian trzeba to po prostu przeczekać. Bo ta korekta może potrwać dzień lub dwa, a nawet gdyby trwała dłużej to i tak ruch y w tym momencie są bez sensowne. Więcej można na nich stracić niż zyskać, wiara w ruch do 2450 (a może nawet do 2700) daje poczucie, że to cofnięcie jest mało istotne z punktu widzenia inwestycji poprzez fundusze (może na akcjach lub forex jest to super okazja - nie przeczę). Zobaczmy wykres naszego WIG20 (ostatnio częściej pasują mi liniowe)
Na wykresie 4H mamy ładną wzrostową 5, czas zatem na abc, które powinno zakończyć się na poziomie 38,2% zniesienia fibo (ostatecznie 50%). To samo na wykresie dziennym wygląda tak:Tu widzimy dodatkowo jak książkowo po przejściu poziomu 50% na RSI mamy zwrot i test od góry . Jednocześnie do strefy wykupienia pozostaje połowa drogi. Podobnie na MACD zwrot w kierunku "na spotkanie" zakończony zapewne odbiciem (poślizgiem) swoisty test sygnału. Oczywiście wiele zależało będzie od sytuacji na głównych rynkach. Tylko czy tam zapał do wzrostów się wyczerpał? NIE SĄDZĘ